Wakacje to czas, kiedy Karkonosze odwiedza najwięcej turystów. Niestety jest to też czas wzmożonej pracy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. W środę (28.08.204) doszło pod szczytem Śnieżki do tragedii. Mężczyzna, który wybrał się w góry wraz z rodziną stracił przytomność, a następnie doszło u niego do nagłego zatrzymania krążenia.
Jak informuje GOPR Karkonosze do akcji od razu zadysponowano zespoły ratowników z Karpacza i Jeleniej Góry.
Pierwszy na miejsce dotarł przebywający w rejonie Ratownik GOPR z AED pobranym z Obserwatorium na Śnieżce. Przy ratowanym mężczyźnie znajdowali się już turyści, w tym lekarz będący przypadkowo na miejscu, którzy prowadzili resuscytację krążeniowo-oddechową (RKO) - relacjonuje grupa GOPR Karkonosze.
Po 40 minutach od przyjęcia zgłoszenia, na szczycie Śnieżki wylądował śmigłowiec LPR, którego załoga przejęła prowadzenie akcji ratunkowej. Niestety, mimo wszelkich starań, lekarz z LPR podjął decyzję o odstąpieniu od resuscytacji i stwierdził zgon poszkodowanego. Po zakończeniu działań ratownicy pomogli rodzinie poszkodowanego w zejściu na dół oraz zorganizowali transport ciała do stacji ratunkowej w Karpaczu, gdzie zostało przekazane rodzinie i odpowiednim służbom.
Ratownicy podkreślają jak ważna jest szybka reakcja w takiej sytuacji, zwłaszcza osób, które są świadkami zdarzenia. Tym razem, trwająca 4 godziny akcja ratunkowa nie przyniosła oczekiwanego efektu, mimo to warto ratować ludzkie życie.
Pomimo tragicznego zakończenia, chcemy podkreślić znaczenie szybkiego działania i pierwszej pomocy udzielanej przez świadków zdarzenia. Wczesne rozpoczęcie resuscytacji krążeniowo-oddechowej przez obecnych na miejscu turystów było kluczowym elementem „łańcucha przeżycia” i jest zawsze niezwykle ważne. Nawet jeśli ostateczny wynik nie za każdy razem jest pomyślny, takie działania mogą znacząco zwiększyć szanse na uratowanie życia w podobnych sytuacjach - informują ratownicy GOPR.
Napisz komentarz
Komentarze