Do zdarzenia doszło w niedzielę około godziny 21:30. Panowały już zupełne ciemności, a temperatura spadła do -2°C. Pracownik Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Lubaniu postanowił wyjść na zewnątrz, zupełnie przypadkowo wybrał teren wodnego placu zabaw przy basenie. Wtedy usłyszał niepokojące dźwięki dochodzące z pobliskiego kanału.
Usłyszałem, że coś przedziera się przez zarośla. Początkowo myślałem, że to jakieś zwierzę, ale dźwięki zaniepokoiły mnie na tyle, że postanowiłem to sprawdzić — relacjonował.
Mężczyzna wszedł na mostek nad Młynówką i wtedy usłyszał wyraźnie, że ktoś walczy o wydostanie się z koryta rzeki. Strome brzegi, porośnięte gęstymi zaroślami i wyłożone bazaltowymi kamieniami, skutecznie uniemożliwiały wyjście. W ciemnościach słychać było, jak desperacko próbuje się wspiąć, lecz za każdym razem wpada z powrotem do lodowatej wody.
Widząc, że sam nie jest w stanie pomóc, pracownik natychmiast wezwał służby ratunkowe. Chwilę później na miejscu pojawili się strażacy i policjanci, którzy wspólnie wydobyli wyziębionego mężczyznę z wody.
Był bez butów, cały poraniony i wyczerpany. Strażacy udzielili mu pierwszej pomocy, a następnie przekazali przybyłemu na miejsce zespołowi ratownictwa medycznego.
Zawdzięcza życie człowiekowi z MOSiR, w tym stanie nie miał szans wydostać się o własnych siłach. Gdyby nie prawidłowa reakcja, w tych warunkach nie przetrwałby dłużej niż dwie godziny — ocenili ratownicy.
Napisz komentarz
Komentarze