Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 16 marca 2025 11:40
Reklama

Jak w amoku do siego roku! - felieton BazgrAłki

Niech się skończy stare, niech się zacznie nowe. Piękne, zdrowe i szczęśliwe. Do siego roku!
Jak w amoku do siego roku! - felieton BazgrAłki

Źródło: Shutterstock/zdjęcie ilustracyjne

Jak w amoku do siego roku!

Niby Sylwester wypada w nocy. A dokładniej o północy. Jednak od rana panuje atmosfera jakby ktoś dosypał do herbaty innych ziół niż melisa i mięta – też na m.

Stary lata z dzikim uśmiechem na ustach i sprawdza co chwilę czy włożył do lodówki odpowiednią ilość alkoholu. Zwierzęta latają zaszczute hukiem porannych wesołków. Ja latam, nie wiedząc w co włożyć ręce, z wałkami na głowie. Bo wiadomo, że jak zacznie się nowy rok, taki będzie cały.

Więc manicure i pedicure jest świeży, chociaż czuję, że do wieczora coś zdąży odprysnąć i się połamać, wałki na włosach obecne, chociaż wcale nie wiem po co. W kręconych bardziej przypominam babcię Natalię niż samą siebie. Do Marylin mi daleko, ale wiadomo seksapil musi być. No i kiecka. Ta zeszłoroczna skurczyła się w praniu. Stary coś przebąkiwał o serniczku i ilości pierogów zjedzonych na święta, ale pod moim wzrokiem Bazyliszka skurczył się i usłużnie wyciągnął kartę do bankomatu.

No to zaszalałam. Wybrałam. Przeszukałam całe miasto w poszukiwaniu tej jedynej. Znalazłam doskonałą. Jednak dziś nie wiem, czy nowa kiecka mi się podoba. Jakby jakaś inna niż ta jedyna. Wczoraj mi się podobała. Zupełnie jak w małżeństwie. Dziś gorączkowo przerzucam szafę w poszukiwaniu czegoś starego, bo stare jednak sprawdzone. No i skoro Nowy Rok to nowy początek, to powinno być coś nowego, coś starego, coś pożyczonego. Może pożyczę jeszcze raz, na chwilę, tą kartę od starego i kupię coś nowego, niebieskiego?

Więc szampan chłodzi się w lodówce. Kiecka wisi patrząc się na mnie nieufnie. Z wzajemnością. Czerwone paznokcie szarpią się z sałatką i koreczkami. Kieliszek do połowy już wypełniony. Widzę, że jest już do połowy pusty, więc luby dolewa mi, żeby był od połowy pełny. Mówi, że tak jest lepiej.

Jeszcze przetrwać ten pier*olnik do rana w kilkucentymetrowych szpilkach, po których będę chodzić przez miesiąc o kulach. Odhaczyć Zenka i Miłość w Zakopanem, pogłośnić muzykę, sprawdzić zimne nóżki – świńskie, nie moje. Dowiedzieć się jaką sukienkę ma Kaśka i Halina. Oby miały zeszłoroczne. I spróbować nie zasnąć jak zazwyczaj po dwudziestej drugiej.

Plan jest, kłaczek w sałatce też. Bąbelki szumią, stary śpiewa, nawet ja patrząc w lustro podobam się dziś sobie. Ale to zapewne dlatego, że gdzieś zapodziałam okulary. Znajdą się pewnie w lodówce, albo pod czyimś tyłkiem na kanapie.

A tymczasem. Niech się skończy stare, niech się zacznie nowe. Piękne, zdrowe i szczęśliwe. Do siego roku!


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Jur082 31.12.2024 15:27
Byleby nie zasnać chociaż ja mogę dziś szybko pasc, lata juz nie te

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE:
Reklama
Reklama